Dzieci prostytutek

Dzieci prostytutek
Dzieci prostytutek

Angels City to miasto niedaleko Manilii, powstałe w latach 50-ch XX wieku by zaspokoić „codzienne potrzeby" amerykańskich żołnierzy stacjonujących na Filipinach. Jedyną, prężnie działającą tu branżą, jest... prostytucja. Nazwa miasta odnosi się do tysięcy prostytutek pracujących tu przez całą dobę na ulicach, w domach publicznych i klubach ze striptizem. To prawdziwe centrum seksturystyki w Azji Południowo-Wschodniej, do którego zjeżdżają mężczyźni z całego świata. Jedną z „konsekwencji" tego procederu są... dzieci. Najczęściej są dziećmi białoskórych Anglików, Amerykanów lub Australijczyków i Azjatek, mają więc jaśniejszą skórę i delikatniejsze rysy twarzy niż dzieci poczęte przez Filipińczyków – są nieakceptowane, odrzucane przez społeczeństwo, bywają porzucane przez matki. Od lat 50-tych wyrosło całe pokolenie zwane Amerasian, które najczęściej nie zna swoich ojców.

W naszym dokumencie przedstawimy różne historie trzech byłych prostytutek i ich dzieci. Natalie walczy o to, by ojciec 9-letniej Blessi uznał ją jako swoje dziecko, łożył na jej utrzymanie a zwłaszcza edukację. Kobieta mówi, że nie zmieni swojej przeszłości, ale nie chce nią obciążać córki, wierzy, że dzięki wykształceniu Blessi może prowadzić szczęśliwe życie.

Cristina nie ma siły walczyć o uznanie dzieci przez swojego byłego partnera. Żyje biednie, odwiedza synów raz na wiele miesięcy i nie widzi perspektyw... Jenn znalazła się w zupełnie innej sytuacji: John, amerykański pilot, mimo że ma w Stanach Zjednoczonych rodzinę i dzieci, utrzymuje Jenn, pomaga jej w utrzymaniu domu, daje pieniądze na prywatną szkołę dla syna. Tylko czy ta sytuacja będzie trwała wiecznie?

podziel się:

Pozostałe wiadomości